Mój sposób na nudę

poniedziałek, Listopad 6, 2017

Nudzi mi się… - te słowa często padają z ust dzieci i młodzieży dzisiejszego świata, w którym wydawałoby się nie powinno być miejsca na nudę. Skąd zatem ona się bierze, skoro zewsząd tyle przeróżnych atrakcji? Odpowiedzi na to pytanie należy szukać w stylu życia, jaki narzuca nam świat. Wydaje się, że mamy już wszystko, nic nas już tak nie zaskakuje jak kiedyś. Zachodzące w zawrotnym tempie życia zmiany przyzwyczajają nas do chwilowej fascynacji, która musi ustąpić następnym. Takim sposobem, coś co do niedawna było nowością i budziło zachwyt, szybko starzeje się i przechodzi do lamusa.

  Nuda… mówi się wiele o jej negatywnych skojarzeniach, ale pojawiają się też głosy wskazujące na jej pozytywne aspekty. Wbrew szerzącym się opiniom, które utożsamiają ją z ludźmi leniwymi, bez pomysłów na siebie i swoje życie, trzeba powiedzieć, że samo nudzenie się nie jest czymś złym, jest to stan, do którego też mamy prawo. Bo to właśnie nuda może być pierwszym krokiem, motywatorem do powstawania pomysłów, inicjatyw, wynalazków… Trzeba tylko wykorzystać ten czas bezczynności i umiejętnie przejść do działania, które, co jest istotne, powinno pozytywnie wpłynąć na nas samych i na nasze otoczenie.

Z nudą zmierzyli się uczniowie Zespołu Placówek Oświatowych w Niedzicy, którzy na przełomie września i października br. stworzyli wystawę „Mój sposób na nudę”. Inicjatorem przedsięwzięcia był uczeń klasy VI Szkoły Podstawowej – Mateusz Milaniak, a do jego realizacji przyczynił się Samorząd Uczniowski. Zgodnie z założeniem, wystawa miała pokazać, jak ciekawie można spędzać czas wolny, a co ważniejsze nie nudzić się. Kiedy na co dzień nasi uczniowie mają możliwość korzystania z różnych nowości technologicznych i atrakcji współczesnego daleko rozwiniętego świata, tak  w ostatnich dniach pokazali, co naprawdę jest dla nich ciekawe i twórcze. Wystawę tworzyły prace wykonane różnymi metodami i technikami, które odnosiły się do wielu dziedzin życia. Dodatkowym walorem wystawy było wzmocnienie relacji rodzinnych, bowiem niektóre prace wymagały wsparcia ze strony rodziców czy dziadków, którzy poświęcili swój czas dzieciom, wnukom i ich pasjom.

Dorota Magiera